Co ma wspólnego Charles Bukowski z „Californication”?

Czy wiesz, że twórcy serialu „Californication” kreując postać Hanka Moody’ego inspirowali się twórczością Charlesa Bukowskiego? Najwyższy czas po niego sięgnąć.
Jeśli dotąd stroniliście od literatury nie znajdując argumentów, by poświęcić książce kilka godzin, jest świetna okazja by to zmienić. Zacytuję fragment książki „Kobiety”, Charlesa Bukowskiego. Podobno bohater książki, Henry Chinaski, był inspiracją dla dobrze Wam znanego Hanka M. Podrzucam fragment na zachętę:
Mindy przytuliła się i pocałowała mnie. Był to długi pocałunek. Mój kutas podniósł się ochoczo. Ostatnio zażywałem dużo witaminy E. Miałem własne przemyślenia na temat seksu. Bez przerwy byłem napalony i ciągle się masturbowałem. Po nocach kochałem się z Lydią, a rano wracałem do domu i zaczynałem się zawzięcie brandzlować. Myśl o seksie jako o czymś zakazanym niesłychanie mnie podniecała. Zupełnie jakby jedno zwierzę zmuszało drugie do podporządkowania się jego woli.
Kiedy się spuszczałem, miałem wrażenie, że tryskam spermą na wszystko, co przyzwoite. Gdybym urodził się kobietą, z pewnością zostałbym prostytutką. Ponieważ jestem mężczyzną, nieustannie pożądam kobiety. Im dłużej tkwiła w rynsztoku, tym lepiej. A przecież kobiety – uczciwe kobiety – przerażają mnie, ponieważ w ostatecznym rozrachunku pragną mojej duszy, a ja chcę zachować dla siebie to, co z niej zostało. W gruncie rzeczy tęsknię za prymitywnymi dziwkami, odpornymi i nieokrzesanymi, właśnie dlatego, że niczego dobrego nie można się po nich spodziewać, a i one niczego nie oczekują. Kiedy odchodzą, człowiek nie odczuwa straty. A przecież jednocześnie pragnę kobiety łagodnej i wrażliwej, pomimo niesłychanej ceny, jaką przychodzi nieraz za to płacić. Tak czy inaczej, znajduję się na straconej pozycji. Silny facet zrezygnowałby z obu tych możliwości. Nie byłem jednak dostatecznie silny, toteż wciąż zmagałem się z kobietami, z samą istotą kobiecości.