Jo Nesbo, „Pentagram”, czyli postillioning po norwesku
W pierwszym odcinku cyklu „Seks-wątki w literaturze” gościmy Jo Nesbo i gorący fragment książki „Pentagram”.
„Harry wypił łyk z filiżanki, żeby wziąć duchowy rozbieg.
– Pod paznokciem Lisbeth znaleźliśmy ślady ekstrementów i krwi. Wstępna analiza wykazuje, że to krew zgodna z twoją grupą. Muszę wiedzieć czy trzeba przeprowadzać test DNA.
Willy przestał żuć, położył palec wskazujący prawej dłoni na ustach i zamyślony patrzył przed siebie.
– Nie – odparł – Nie musicie.
– A więc jej palec miał kontakt z twoimi… ekstrementami.
– Kochaliśmy się w nocy przed jej zniknięciem. Kochamy się co noc. Pewnie robilibyśmy to również w dzień, gdyby w mieszkaniu nie było tak gorąco.
– I wtedy…
– Pytasz, czy uprawialiśmy postillioning?
– E…
– Czy pieprzy mnie od tyłu palcem? Tak często, jak tylko może. Ale robi to delikatnie. Podobnie jak sześćdziesiąt procent mężczyzn w Norwegii w moim wieku mam hemoroidy, dlatego Lisbeth nigdy nie zapuszczała zbyt długich paznokci. A ty uprawiasz postillioning, Harry?
Harry zakrztusił się kawą.
– U siebie czy u innych? – spytał Willy.
Harry pokręcił głową.
– A powinieneś, Harry. Zwłaszcza dlatego, że jesteś mężczyzną. Pozwolenie na penetrację dotyczy spraw fundamentalnych. Jeśli się na to odważysz, odkryjesz, że masz o wiele rozleglejszy rejestr uczuć, niż zdawałeś sobie z tego z sprawę. Zaciskając mięśnie, odcinasz się od wszystkiego na zewnątrz, sam pozostajesz w środku. A otwierając się, odsłaniając i okazując w ten sposób zaufanie, dajesz innemu człowiekowi możliwość dosłownego wniknięcia do twego wnętrza. – Willy wymachiwał widelcem. – Oczywiście nie jest to pozbawione ryzyka. Ta osoba może cię zniszczyć, rozkroić od środka. Ale może też cię kochać. A wtedy jesteś w stanie objąć całą tę miłość, Harry. Będzie należeć do ciebie. Mówi się, że podczas stosunku to mężczyzna bierze kobietę w posiadanie. Ale czy to prawda? Kto kogo bierze w posiadanie? Zastanów się nad tym, Harry.”
(„Pentagram”, Jo Nesbo, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2013)