Laska, rzecz święta – nie naśladuj Sashy Grey

melanie-iglesias-licking-ice-cream

Przeczytałem tekst o nieudolnych naśladowczyniach gwiazd porno. Zgadzam się – usilne powtarzanie trików z filmów XXX jest zgubne.

Proseksualna, którą ogromnie cenię, napisała dobry (jak zawsze) tekst o tym, jak filmy porno miewają szkodliwy wpływ na łóżkowe zachowania kobiet. Miewają, bo ten wpływ bywa i dobry. Uważam, że damsko-męski dwugłos zrobi dobrze tej jakże ważnej sprawie. Tym bardziej, że nie we wszystkim się zgadzamy.

Problem w tym, że niektóre tezy są wg mnie zbyt grubo ciosane, a szerokie grono czytelniczek mogłoby te uwagi potraktować nazbyt gorliwie. Rozmawiałem z autorką o jej tekście i napisała mi tak: „moja zasada jest taka: nie traktuj czytelnika jak głupszego od siebie”. To słuszna zasada, którą sam staram się stosować. Mimo wszystko mamy tu do czynienia z materią, wokół której ludzie mają ogrom kompleksów, są totalnie niepewni siebie i – nawet Ci inteligentni – mają tendencje do traktowania takich tekstów jak prawd objawionych. Prześledzę więc z Wami ten tekst i podzielę się swoimi uwagami.

Zacznijmy od fellatio. To życiowe wielu aspektach nie jest takie, jak pornograficzne. Historia mojego kumpla?
„I wtedy ona, klęcząc przede mną, zaczęła jeździć moim penisem po swojej twarzy, jakby to był pędzel. Na suchara. Moim suchym penisem po swojej suchej twarzy. Miałem nadzieję, że szybko jej się znudzi, zresztą i tak wyglądała, jakby realizowała jakiś scenariusz zamiast robić to, co by naprawdę chciała”.

Nie, nie jest tak, że w ogóle nie masz się bawić jego penisem i nie masz nim „jeździć po twarzy”. Kluczem jest: „na suchara”. To największy grzech w tej sztuce. Jeśli penis jest dobrze „naoliwiony” to możesz go czasem nawet mniej lub bardziej przypadkowo podgryźć i nic złego się nie wydarzy. Im więcej śliny, tym lepiej. Nie zdarzyła mi się sytuacja, w której byłoby tyle śliny, że aż mi to przeszkadzało. To wyłącznie pomaga i tu nie ma górnej granicy. Wtedy baw się, jeździj po twarzy, rób co tylko chcesz. Po prostu pamiętaj, że koniec końców penis najlepiej czuje się w Twoich ustach.

Kiedy już aktywnie performowała na nim fellatio, dołożyła do tego granie oczami, czyli przez cały czas, wzrokiem proszącego psa (dla mnie kobieta, która klęczy przed mężczyzną i z penisem w ustach się na niego gapi zawsze wygląda jak proszący pies) próbowała patrzeć mu w – bądź co bądź – zamknięte oczy. Jasne, kilka spojrzeń jest okej, ale ciągłe świdrowanie wzrokiem wywołuje w zaspokajanym obiekcie poczucie zagrożenia. Serio.

Wszystko jest ok, ale dla nieśmiałych amatorek sztuki oralnej doprecyzowuję: „Jasne, kilka spojrzeń jest okej”. Ten fragment powinien być pogrubiony. Kilka spojrzeń jest totalnie okej. W ogóle spoglądanie jest absolutnie wskazane i bardzo kręci. Po prostu odróżnijmy spoglądanie (tak) od „ciągłego świdrowania wzrokiem” (rzeczywiście nie okej).

Podczas jego wywodu przypomniała mi się historia innego faceta, którego kochance wydawało się, że głębokie gardło rozpala mężczyzn do czerwoności. Jej działania sprawiły, że mu zmiękł, bo dziewczyna dławiła się, łzawiły jej oczy i generalnie „wyglądała, jakby miała się porzygać”. Jedno jest pewne – życie jej tego (w sensie, tej pasji do połykania penisów) nie nauczyło.

I znowu mam pewne obawy, że powyższy fragment mógłby być potraktowany zbyt poważnie i czytelniczki bałyby się wziąć penisa głębiej do ust. Znam takich, co w ogóle nie lubią mieć robionej laski, a widok dziewczyny dławiącej się ich penisem mógłby przerazić. To wszystko kwestia indywidualnych upodobań – może w tym wypadku chłopak rzeczywiście tego nie lubił, a na to wszystko rzeczywiście było widać, że dziewczyna się do tego zmusza? Zapewniam jednak, że szczerych (czyt. nieinspirowanych porno) amatorów głębokiego gardła czy samego gaggingu jest sporo. Ja sam tutaj za klucz uznaję to, co jest wg mnie punktem centralnym całego aktu, nie tylko idealnej laski: ENTUZJAZM. To widać, kiedy dziewczyna ma świetną technikę, ale robi coś w sposób mniej lub bardziej wyuczony/podpatrzony, a kiedy najzwyczajniej w świecie uwielbia go ssać czy się nim rzeczywiście dławić. Konkludując: jeśli tylko to naprawdę lubicie, połykajcie kutasy bez wszelkich zahamowań. Na zdrowie.

Jeszcze inny znajomy miał przygodę z „dojeniem jąder”. Tutaj powiem tylko tyle: ciągnięcie jąder „na dojarkę” boli. Ba, nawet na ekranie wygląda przerażająco.

Kolejny raz zgadzam się, ale muszę się upewnić, że nie skończy się na tym, że czytelniczki będą teraz operowały wyłącznie „na drążku”, bojąc się zejść niżej. Nie bójcie się – nasze jądra bardzo odczuwają wszelkie formy pieszczenia czy to językiem, czy dłonią. Śmiało. Po prostu pamiętajcie o ślinie.

Inny typ pieszczot, który dobrze wygląda przed kamerą, a tylko czasami w realnym świecie? Seks po hiszpańsku, bo tak nazywają ślizganie penisem pomiędzy piersiami. Kolega miał przygodę z fajną dziewczyną, która chciała spróbować „na Hiszpana”. I choć jej piersi dla niego były całkowicie wystarczające, okazały się za małe, by mógł jej ofiarować naszyjnik z pereł.

Pełna zgoda. Hiszpana zostawmy branży porno. Koniec, kropka.

Jeśli chodzi o tekst Proseksualnej, to wszystko. Od siebie dorzucać wiele nie muszę. W internecie jest już cała masa tutoriali robienia laski, a wszystkie one na nic się zdadzą, jeśli nie ma dwóch najważniejszych w lasce rzeczy: śliny i entuzjazmu. Zresztą to są nierozerwalne czynniki, bo na ogół dziewczyna ślini się tym bardziej, im bardziej podnieca ją penis w ustach.

Z tym entuzjazmem jest też związany… mit doświadczenia. Są dojrzałe kobiety, które robiły dziesiątki lasek w życiu, a nadal robią to źle (najprawdopodobniej właśnie dlatego, że po prostu nie do końca lubią to robić). Z drugiej strony, moja przyjaciółka – wspaniała lodziara (nie mam na myśli ilości tylko jakość) – opowiadała mi o swojej pierwszej przygodzie z fellatio. Jesteśmy z tego samego rocznika, niewychowani na porno (era modemów). Nie miała pojęcia co ma robić, ale mimo wszystko była bardzo podekscytowana sytuacją. Co zrobiła? Wszystko, po prosto. Lizała, ssała i brała do ust wszystko, co znalazła za rozporkiem kochanka. A że ma dobre wyczucie i była pełna entuzjazmu, już od pierwszego razu okazała się mistrzynią loda. Da się.

Na koniec zapraszam Was do wzięcia udziału w głosowaniu w ramach zbliżającego się Festiwalu EROtrends 2014. W kategorii „Najlepszy Wortal” jeszcze mnie nie ma, więc śmiało mogę zachęcić do głosowania na Proseksualną. Wyróżniłbym także Femmerę za świetny cykl „Seks w małym mieście”, ale mimo wszystko samemu serwisowi daję gwiazdkę mniej niż cytowanej dziś autorce. My tu wygrywamy za rok ;)

===

Cały tekst „Czyś ty się na pornie chowała?!” przeczytasz na proseksualna.pl:

http://proseksualna.pl/seks/czys-ty-sie-na-pornie-chowala/

Tymczasem czytelniczkom przypominam, że ogłosiłem tymczasowy zakaz narzekania na facetów w rubryce „Żeńskim okiem” – czekam na pikantne historie z happy endem. Czytelników zaś zachęcam do przysyłania mi najbardziej absurdalnych/śmiesznych zagajeń, jakie w ramach internetowego podrywu dostaliście od kobiet. Sekcja „Robisz to źle” czeka. Kontaktujcie się ze mną poprzez fanpage lub korzystając z opcji dostępnych na stronie.

Podobało się? Wykop ten wpis!

Podobne artykuły...