Urwana korespondencja

shakespeare-in-love-98-04-g

Historia bez happy endu. O cycatych niuniach szukających miłości i urwanej korespondencji na randkowym portalu.

Po dosyć efektownym otwarciu cyklu „Zamoczyć w sieci” z Rudą Marylin Monroe chciałbym dziś nieco stonować emocje. Rubryka ta nie ma być kolumną przechwałek – często bowiem bywa tak, że do happy endu nawet się nie zbliżam. Opowiem dziś o jednej z takich urwanych korespondencji…

Zanim jednak, muszę Was wprowadzić w pewne meandry portali randkowych. Na przykład Sympatia.pl jest tak skonstruowana, że użytkownicy mają dosyć łatwy sposób zarysowania swoich intencji, co bardzo pomaga uniknąć przyszłych nieporozumień. Układ profilu jest mniej więcej taki:

sympatia

Dosyć kluczowa jest rubryka „szukam”. Można tutaj wybrać kilka z następujących opcji: przyjaźń, miłość, przygoda, mężczyzna, kobieta, seks. To naprawdę wiele ułatwia i staram się z tego dobrodziejstwa korzystać. Sam uzupełniłem to szczerze (seks, przygoda) i zwracam na to uwagę u innych. Bywa niekiedy tak, że pisze do mnie naprawdę ładna dziewczyna i zaglądam wówczas w jej profil. Tam widzę:

Szukam: miłości

…a w profilu klarowną adnotację, że dziewczyna przygód nie szuka. Ma dość bogaty opis, wydaje się być bardzo wrażliwą, delikatną, ale rozgarniętą osobą. Odpisuję jej wówczas możliwie miło, że owszem podoba mi się, ale nasze intencje się całkowicie rozmijają i rozwijanie romansu nie jest najlepszym pomysłem. Dziękuję, ściskam, cześć.

Ważna dygresja: róbcie sobie wzajemnie dobrze, gdy jest okazja. W potoku bagna, które przelewa się w wiadomościach na randkowych portalach, starajcie się doceniać tych wyróżniających się. Ja odwzajemniam wstępne zainteresowanie niezwykle rzadko, ale na miłą wiadomość odpisuję niemal zawsze (nawet jeśli to najczęściej zwykłe „dziękuję, pozdrawiam”).

cyce

Inna sprawa, że ostatnimi czasy zdarza mi się specjalnie wikłać w interakcje, co do których wiem od samego początku, że są skazane na porażkę. Mam jednak z tyłu głowy, że notki same się tutaj nie napiszą (zważcie jak się dla Was „poświęcam”) i niekiedy wsadzam kij w mrowisko. Jednym z zagajanych w ten sposób typów są „cycate niunie”, które to niunie wspomniane cycki wywalają mi na ekran wprost ze swoich profilówek. Kojarzycie te zdjęcia chociażby z Facebooka: koniecznie robione z góry, piersi zajmują połowę kadru. Ewentualnie też fotkę pstryka koleżanka, Ty pochylasz się przed siebie wywalając na wierzch „co Bozia dała”. Żebyśmy mieli jasność: piersi są ekstra. Przy czym zupełnie nie potrzebuję ich na etapie decydowania czy chcę wejść z daną dziewczyną w jakąkolwiek interakcję. Jeszcze zabawniej, gdy taka dziewczyna odżegnuje się w opisie, że „nie jest taka pierwsza lepsza” i „przyciąga wyglądem, zatrzymuje charakterem”. Dziękuję, nie sprawdzę.

Zastanawia mnie jednak, czego taka dziewczyna oczekuje po facecie, który ma ją zagaić. I niby dlaczego nie miałby piać peanów na temat jej biustu? Jeśli facet wrzuca na profilówkę swoją gołą klatę albo odziedziczone po szwagrze BMW, to zawsze się ucieszy słysząc, że ta klata to jak armata, a BMW to ona się jara naprawdę w chuj. Tymczasem poszedłem tym tropem i kilka takich „cycatych niuń” zagaiłem sympatycznym:

Ale masz piękne, dorodne cyce Andżelo/Klaudio/Elwiro :)

Nie zaskoczę Was: jak dotąd ani razu nie spotkałem się z entuzjastycznym odzewem. Rozumiem to jednak. Potencjał do wrzucenia takiej profilówki jednocześnie niesie w sobie brak potencjału do odpowiedniego przyjęcia takiego zagajenia.

Po tym przydługawym wstępie pocieszę Was. Sama historia, którą chciałem Wam dziś opowiedzieć, jest bardzo krótka. Zaczęło się od tej prostej wiadomości w mojej skrzynce odbiorczej:

hej

Widzę ładną buzię w profilówce, więc zaglądam do niej. Co widzę…

– szukam: miłości
– stosunek do małżeństwa: bardzo ważne
– wyznanie: rzymskokatolickie
– w profilu: „jestem jaka jestem ;p” (a tak się akurat składa, że u siebie mam bardzo jasną adnotację, aby dziewczyny z taką wzmianką w profilu nie zawracały sobie mną głowy) i przygód nie szuka, tacy to niech w ogóle spadają na drzewo (ja mam z kolei mocno klarowną pod tym względem nie tylko rubrykę „szukam”, ale i cały opis)

Odpisuję jej zatem…

czemu

 

To jest wspomniany kij w mrowisko, który wsadzam wyłącznie na potrzeby tej rubryki. Koleżanka nie zawiodła. Jej odpowiedź wprawiła mnie w prawdziwe osłupienie:

normalny chlopak

Nie mogłem sobie odmówić drążenia. Próbując być możliwie dyplomatycznym dociekałem…

przepraszam

Tu się niestety nasz szalony romans skończył. Nie wiem czy to moje dyplomatyczne maniery, czy jednak skłoniłem koleżankę do uważniejszego przestudiowania mojego profilu. Zostałem z tym bałaganem sam. Tak już nieco poważniej… hej, dziewczyno szukająca miłości! Nawet jeśli na portalu randkowym facet ma wpisane, że szuka miłości, to w większości przypadków i tak będzie chciał Cię przelecieć. A tym bardziej, gdy ma wpisane wprost, że jest w tym miejscu wyłącznie dla przygody. Podsumowując tylko z lekkim przymrużeniem oka…

three

 

Podobało się? Wykop ten wpis!

Podobne artykuły...